Komentarze: 6
siedzę samotnie na skrawku ziemi ... dookoła mnie woda ... bezkresna przestrzeń ...tam daleko , widzę ląd , piękny wielki ląd ... zielony raj ... jest tak daleko ... do niego prowadzą małe skrawki ziemi ... siedze na jednym z nich i z ogłupieniem patrzę się w tą piękną odległą krainę ... czyżbym nie czuła że słońce paży mnie bezlitośnie ? ... ocknełam się ... teraz patrzę na wodę ... wygląda jak przejżysty dywan z drobinek deszczu ... ale patrze głębiej ... a tam mrok ... nie chce na to patrzeć ... nie chcę płynąć ... zaryzykować ... dlaczego nie ? ... przecież to taka mala odległość dzieli mnie od nastepnego skrawka ,a poza tym umiem pływać więc co może mi się stać ? ... zdecydowałam ... staję na koncu malej wysepki ... znowu strach ... ale nie! ... nie tym razem ! ... dziś muszę spróbować ... powoli zanurzam nogę ... cudownie i lekko przechodzi przez taflę wody ... zanurzam się głębiej ... czuje jakby dno mnie przyciągało ... cała juz jestem w wodzie ... a w niej bezkresna cisza ... a moze i muzyka ? ... nie wiem ... nagle nieopisany chłód przeszywa moje ciało ... szarpanina ... mnie z * ...* ... no właśnie z kim ? ... ale nie widzę ...teraz już wiem tylko jedno ... tonę ... lekki uśmiech pojawia sie na mojej twarzy ... która pokazuje niesamowitą błogość...
Czy warto było ryzykować ??